Jak ograć samego siebie?
Pewnie znasz ludzi, którzy w momencie podejmowania decyzji pytają wszystkich naokoło co powinni zrobić, zastanawiają się długo, rozpatrują wszystkie opcje…
Inni zaś podejmują decyzję, nie pytając nikogo o zdanie. Po prostu zapytali samych siebie i według siebie podjęli decyzję.
Ci pierwsi będą potrzebują autorytetu zewnętrznego, kogoś z kim się liczą (osoby, badań naukowych) kto utwierdzi ich w podjętej decyzji, albo grupy osób, z którą się identyfikują, która poprze ich działania. Wtedy będą starać się dojść do celu, nie zawieść, zrealizować co zaplanowali.
Takim osobom w motywacji pomaga: publiczna deklaracja (tzn. ogłoszenie publicznie np. na FB, wśród znajomych, swoich planów); poproszenie kogoś z kim się liczą o kontrolowanie ich lub wspieranie; uczestniczenie w grupie osób, które dążą do tego samego celu.
Jeśli więc pogadasz szczerze sama ze sobą i zobaczysz, że „tak masz”, to po prostu – wykorzystaj ten fakt, żeby „ograć samą siebie”, zapisz się na zajęcia fitness i wykup karnet góry na rok (jeśli możesz sobie na to pozwolić), zapisz się na kurs, który pozwoli Ci zdobyć potrzebną wiedzę, powiedz swojemu przyjacielowi albo wrogowi, co chcesz osiągnąć. Opublikuj post na FB i zobowiąż się zdawać relację z tego jak Ci idzie (nie masz pojęcie jak motywują lajki pod zrzutami z Endomondo ;-). Weź udział w wyzwaniu…
Jeśli zaś motywujesz się wewnętrznie – to wystarczy Ci nie zapominać o swoim celu i odnotowywać postępy.
Możesz sobie zrobić plan działania i „odhaczać” wykonane zadania; możesz zrobić sobie rytuał i codziennie o konkretnej porze przypominać swój cel i dlaczego chcesz go osiągnąć; albo wieczorem – robić podsumowanie: dostrzec to co zrobiłeś, żeby osiągnąć swój cel, pochwalić się za to (możesz nawet sama się poklepać po ramieniu, lub objąć sama siebie ramionami i przytulić). Możesz też raz na jakiś czas, w konkretnie wyznaczonym momencie robić sobie podsumowanie (gdzie byłam i ile zrobiłam przez ten okres).
Ważne, żebyś po prostu dostrzegała swój postęp.
Osobom wewnątrzsterownym to wystarczy.
W kolejnym poście napiszę jak walczyć w przeszkodami, które nas demotywują.