Sekret uśmiechu Balijczyków
Są w życiu marzenia tak wielkie, że aż boimy się o nich marzyć...
Tak było z moim wyjazdem na Bali.
Marzyłam o tej wyprawie, ale wydawała mi się ona totalnie nieosiągalna.
Zarówno finansowo, jak i organizacyjnie.
Kiedy moja przyjaciółka wróciła z takiej wyprawy organizowanej przez niezwykłą Adę Stolarczyk z Wysokie Wibracje i Pawła Bartnika z Uważne Podróże powiedziała mi - MUSISZ TAM POJECHAĆ.
Uśmiechnęłam się tylko... Łatwo powiedzieć...
A jednak!
Życie poukładało się w tak cudowny sposób, że ten wyjazd okazał się możliwy.
Dziś jestem wdzięczna wszystkim dzięki którym mogłam tam być, wszechświatowi i tym, z którymi spędziłam te niezwykłe 2 tygodnie w Raju.
Bali, zwane też Wyspą Duchów, jest niezwykłym miejscem.
Jest to jedna z wielu wysepek Indonezji, ale wyjątkowa na wiele sposobów.
W odróżnieniu do większości wysepek - panuje tu specyficzna odmiana balijskiego hinduizmu - mieszanki hinduizmy, buddyzmu i animizmu, która wciąż się rozwija, ewoluuje.
Balijczycy mają bowiem olbrzymią tolerancję dla innych.
Przejawia się to m.in. w tym, że szanują inne wyznania, pozwalają im pokojowo współistnieć na wyspie, a nawet przyjmują pewne elementy innych religii.
Balijczycy wierzą w karmę i złoty trójkąt: Myśl, Słowo, Czyn.
Ponieważ przekonani są, że odpowiadamy za wszystkie nasze myśli, czyny i słowa, i prędzej czy później wrócą one do nas, albo będziemy musieli za nie odpowiedzieć - więc dążą do HARMONII, we wszystkich aspektach życia.
Dbają o to, by dobrze myśleć, dobrze mówić i dobrze czynić.
Tak uśmiechniętych, spokojnych ludzi nie widziałam nigdzie.
Myślę, że podstawą ich pogody jest wyrażana wraz z ofiarnymi koszyczkami przeznaczonymi dla bóstw WDZIĘCZNOŚĆ, za to co już mają. Wyobraźcie sobie - co by się działo gdybyście 3 razy dziennie myśleli z wdzięcznością o tym, co już macie?
Czyż to nie zmienia wszystkiego?